Przebieg zawodów jest prosty: uczestnicy biegają wokół Błoń, aż osiągną królewski dystans. Wychodzi ponad 11 okrążeń. Ale nie każdy musi przebiec pełną trasę. Kto nie czuje się na siłach, może skończyć wcześniej. A można też biegać dłużej. Najważniejsze to spotkać się, dobrze się bawić i przy okazji sprawdzić swoją formę... tak, tak, w nieco ekstremalnych warunkach.
To jeden z istotnych elementów tej imprezy. Odbywa się ona zawsze w styczniu, kiedy jest najzimniej. Bywało, że uczestnicy biegali na ponad 20-stopniowym mrozie.
- I tak najgorzej mają organizatorzy, czyli my - śmieje się Roman Piątek, jeden z pomysłodawców - Tamci przynajmniej biegają, a my stoimy na punktach odżywczych i w punktach pomiaru.
Czas mierzony jest, tak jak dawniej, czyli za pomocą stopera. Chodzi o to, aby koszty zawodów były jak najmniejsze.
- Punkt odżywczy jest w jednym miejscu, czyli na każdym kółku - mówi Piątek - Są ciepłe napoje, napoje odżywcze, słodycze. Mamy lepsze zestawy, niż na niejednym profesjonalnym biegu!
- Nie ma takiej możliwości, aby ktoś nie ukończył twego biegu - dodaje drugi z organizatorów, Ryszard Machlowski - Czekamy na każdego, do końca.
Start w Krak Maratonie to jednak nie lada wyczyn, niezależnie od osiągniętego rezultatu. Już monotonne przebiegnięcie jednego okrążenie wokół Błoń potrafi zmęczyć. A co dopiero ponad 11 kółek, tak aby wyszły ponad 42 kilometry!
- Bieganie wokół Błoń wpływa na wyrobienie psychiki - przyznaje Ryszard Machlowski - Niektórzy mają z tym spory kłopot.
- Aby psychicznie dać radę w długich biegach, trzeba na trasie wyznaczać sobie kolejne cele - dodaje Roman Piątek - Do najbliższego drzewa, do najbliższej latarni... Drugim sposobem jest bieganie w towarzystwie i rozmowa.
Najlepszym treningiem psychiki jest... start w Krak Maratonie! Impreza odbędzie się w sobotę 12 stycznia o 10.00. Start i biuro zawodów - w pobliżu stadionu Juvenii.
Jeśli ktoś chce się zapisać, to najlepiej, aby wszedł dna stronę IX Krak Maratonu na Facebooku.
SKO